blisko mikroprzyrody - jaki sprzęt zabieram w plener
Pstryk wyginał się na murku, niczym rasowa modelka. Ciche klik, klik - mówiące o kolejnych zdjęciach - wprawiały go w rewelacyjny humor. Dziś on był najważniejszy i nic nie mogło zepsuć tych chwil pełnych chwały.
- Powiedz mi Zarazo jedna, skąd taki genialny pomysł, aby zrobić mi wreszcie sesję zdjęciową?
- Nie ruszaj się – odburknęła Satti, zwana pieszczotliwie Zarazą – bo będę musiała powtórzyć ujęcie.
- Nie ruszam się, tylko jestem ciekawy. Co cię natchnęło?
- Nigdy nie zgadniesz... Wiesz, że ludzie się o ciebie pytają?
- Jacy ludzie?! O mnie??? - Pstryk niemal zleciał z murka.
- Ludzie z instagramów.
- No jasne! – aparat zaczął się śmiać – Największe kłamstwo mediów społecznościowych: „Moi fani często mnie o to pytają….”
- Tak właśnie będę musiała zacząć dzisiejszy wpis – Satti mrugnęła okiem – ale fakt, że od czasu do czasu ktoś się pyta, czym robię zdjęcia. I zwykle jest w szoku, że nie mam specjalistycznego sprzętu.
- No wiesz?!!! Ja jestem specjalistyczny!
- Jesteś mój kochany niepełną klatką, czyli lustrzanką dla amatora. W dodatku trochę złośliwą, ale może to nie jest wada wszystkich egzemplarzy. Ale i tak robisz bardzo dobre zdjęcia.
Nikon 3300, obiektyw Sigma 18-200 i konwerter makro Raynox dcr-250 to mój zestaw idealny.
Krople wody, małe robaczki i mech wychodzą całkiem nieźle. Wiele osób przekonałam do zakupu tego konwertera i nikt nie wrócił z reklamacją. Wszyscy byli zadowoleni.
- Ściemniasz. Wiele razy słyszałem jak klęłaś na winietę.
- No niestety, jest ciemna obwódka wokoło zdjęcia. Trzeba ją eksterminować w postprodukcji. Ale coś, za coś. Niska cena sprzętu - dużo pracy przy obróbce. Z konwerterem obiektyw robi się też bardzo ciemny, więc zdjęcia robię jedynie w dobrym świetle słońca. Kiedy jest ciemno wychodzą dużo słabiej. Inna sprawa, że przy takiej głębi ostrości zdjęcia zrobię jedynie ze statywu lub z porządnym podparciem. Kiedy fotografuję "z ręki", to Sigma bez konwertera.
- Ten obiektyw to ty faktycznie chyba lubisz. Zawsze nosisz przy sobie.
- Dokładnie. Jest uniwersalny. Kiedy nie chce mi się nosić całego plecaka ze sprzętem - biorę ciebie i Sigmę.
- Nie narzekam, ale trochę z nią nudno. Najbardziej lubię jak bierzesz mnie i Nikkora 50. Ale w zasadzie, to nigdy nie mogłem zrozumieć, dlaczego kupiłaś sobie obiektyw, który służy głownie do robienia portretów. Przecież ludzi nie fotografujesz...
- Za szybko mi uciekają - Satti zaczęła się śmiać - Masz rację. Nie fotografuję ludzi, a obiektyw kupiłam, bo wszyscy mówili, że szanujący się fotograf powinien mieć pięćdziesiątkę. Więc wiesz, chciałam się szanować.
- Słabo ci wyszło - Pstryk mrugnął okiem - ciągle tylko leżysz w jakiś chaszczach.
- Ale obiektyw okazał się bardzo fajny. Z konwerterem co prawda, nie dam rady fotografować tak dobrze szczegółów jak przy Sigmie, ale pięknie rozmywa tło, ma mój ukochany kanciasty bokeh a zdjęcia są bardzo ostre.
Nikon 3300, obiektyw Nikkor 50 i konwerter makro Raynox dcr-250 biorę wtedy, gdy mam ochotę na kanciasty bokeh.
- Tu masz rację - zgodziła się aparat - sesje z pięćdziesiątką zawsze są magiczne. Niby mała i niepozorna, ale "to coś" w sobie ma. Zupełnie odwrotnie niż jej kolega, ten od 85.
- Oj nie jest chyba tak źle.
Nikon 3300 i obiektyw Nikkor 85 służą mi do fotografowania roślin i owadów w ruchu.
Zdjęcia motyli, kwiatów, chwastów wszelakich wychodzą bardzo fajnie. Pszczoły są trochę zbyt szybkie, ale i one czasem się załapią na sesję zdjęciową.
- I tu dochodzimy do sił specjalnych...
- Czyli obiektyw lustrzany. Nikt i nic tak przepięknie nie rozmyje tła jak on.
Nikon 3300 i Samyang 300 to zestaw po prostu magiczny.
Niestety obiektyw jest manualny i ciemny. Sesje mogę robić tylko w bardzo słoneczny dzień i albo statyw, albo leżenie na ziemi. Ale kocham te ujęcia. Są po prostu piękne.
- Ja tam się dziwię, że przy tym jak kiepsko widzisz, to cokolwiek ci z takim obiektywem wychodzi.
- Też się zawsze dziwię - Satti westchnęła z uśmiechem. - Może dlatego w sumie nie lubię obiektywów manualnych. Choć to rozmycie mają piękne. Helios 44 i berberysy w słońcu to zestawienie w którym można się zakochać.
A Pentacon i wiosenne kwiaty, to dużo świetlistych kółek, które tak bardzo kocham.
- Z tym zachwytem nad bokehem jesteś niereformowalna. - uśmiechnął się Pstryk złośliwie - Podobno to takie charakterystyczne dla poczatkujących fotografów.
- Czyli wychodzi na to, że od lat jestem jedynie poczatkująca. - Satti zaczęła się śmiać.
- Może i lepiej - westchnął aparat - strach się bać, jak mogłabyś zadzierać nosa jako profesjonalista.
Komentarze
Prześlij komentarz
Wiadomość od czytelnika zawsze bezcenna. Satti dziękuje za komentarz.