Jak zrobić zdjęcie owadów w locie?

 – Co robisz? – zapytał zaciekawiony Pstryk, widząc Satti, przewijającą na ekranie kolejne zamazane zdjęcia. – Obiektyw zepsułaś? Bo chyba nie aparat?

– Łapałam pszczoły w locie, a teraz patrzę, czy coś mi się udało.

– No i to jest aż tak trudne!? Podchodzisz, pstrykasz i pyk! – zrobione!

Satti roześmiała się i pokiwała głową.

– Oj, ty mały, czarny ignorancie! Podchodzisz, cykasz… i zwykle masz rozmazane zdjęcie…

– Jakoś cię to nie zniechęca! Ty cykasz i cykasz.

– Tak! Jeśli chcesz mieć dobre ujęcie poruszających się obiektów, to nie możesz się zniechęcać. Musisz właśnie cykać i cykać. Pośród wielu zdjęć na pewno znajdzie się choć jedno ostre, a im więcej klatek, tym większa na to szansa – powiedziała Satti.

Dlatego pierwsza zasada fotografowania owadów w locie brzmi:

 

1. Rób jak najwięcej zdjęć!

 

– Długie obserwowanie owada podczas wykonywania serii zdjęć daje możliwość przyzwyczajenia się wzroku do toru jego lotu. Po pewnym czasie uczymy się przewidywać, gdzie obiekt się znajdzie za chwilę. Dzięki temu potrafimy zareagować szybciej. Mamy szansę wykorzystać chwilę, gdy nasz model zawisa w powietrzu, zastanawiając się dramatycznie, jaką decyzję podjąć, do którego chwaściora podlecieć.

– No dobrze! Idę w krzaki, trzaskam z pięćset ujęć i wybieram to, które rzuci świat na kolana. Jeżeli robię to po raz pierwszy, dla ułatwienia wybieram owady mało ruchliwe, np. biedronki, pszczoły czy pająki… Łatwizna! – krzyknął Pstryk.

– Ale warto też zwrócić uwagę na kilka innych drobiazgów – dodała Satti.

– Na przykład? – spytał, lekko już zniecierpliwiony Pstryk.

 

dzika pszczoła zapylająca kwiat lawendy


2. Pora dnia ma znaczenie!

 

– Dlaczego? Bo rano owady latają wolniej. Często ukrywają się gdzieś w trawie, czekając, aż ogrzeje je słońce. Trudno je wypatrzeć, ale jak już się to uda, zwykle nie uciekają i spokojnie pozują do zdjęć. Później, kiedy słońce jest wysoko, owadów jest więcej, ale zwykle latają bardzo szybko i trudno je złapać obiektywem aparatu. A wieczorem, cóż… możemy sobie fotografować komary – uśmiechnęła się Satti.

– Mnie komary nie ruszają! – Pstryk machnął paskiem. – Mogę się z nimi nawet zaprzyjaźnić.

– Świetnie! To zostawię cię na noc samego na tej łące, a rano wrócę i zobaczę co zdziałałeś – wkręcała go Satti.

– Ej! Jeszcze mi rosa zaszkodzi! Bez głupich żartów!

– Nie denerwuj się. I nie podskakuj tak, bo sobie obiektyw zarysujesz. Żartowałam!

– Wróćmy lepiej do rozmowy o owadach – rzucił zaniepokojony Pstryk.

– Dobrze. Zwłaszcza, że, choć kolejny krok jest właściwie oczywisty, wiele osób o nim zapomina…– odparła Satti.

 

letni ogród z owadami

3. Czekaj cierpliwie!

 

– Zasada ta dotyczy przede wszystkim owadów zapylających. Dlaczego? Bo przecież, siadając w pobliżu kwiatów, zakłócamy ich spokój, a więc płoszymy wszystkie obiekty, które zamierzamy fotografować. Ale, jeśli, nie ingerując w otoczenie, poczekamy cierpliwie, to motyle, pszczoły czy trzmiele wrócą i będą pięknie pozować do zdjęć.

– Ale to jest potwornie nudne! – westchnął Pstryk.

– No tak, ja też tak myślę, więc nieczęsto robię takie ujęcia. Pół biedy, jeżeli znajdę miejsce, gdzie mogę się położyć na ziemi i wygodnie poleżeć… Ale, jeśli muszę stać przy jakimś bajorze, a do tego być stacją krwiodawstwa dla chmary komarów, raczej rezygnuję. Wybieram łąki, niekoszone nieużytki i brzeg lasu, a w ogrodzie rabatki miododajnych kwiatów. Właśnie dlatego mam tak dużo zdjęć pszczół…

– Tak, tak… ale się rozgadałaś! – droczył się Pstryk. To o czym jeszcze mam pamiętać?

– Najważniejsze są zawsze podstawy. Liczy się przede wszystkim światło padające na fotografowany obiekt i to, co znajduje się za nim, czyli tło.

Pająk czatujący na pszczołę.


4. Podstawy – światło i tło!

 

– Fotografowany owad powinien różnić się od tła kolorem. Im bardziej, tym lepiej. Bo wyobraź sobie – jeżeli uchwycimy np. brązowe mrówki wędrujące po brązowej korze drzewa, o ile nie będą bardzo dobrze podświetlone, to znaczy fotografowane pod słońce”, prawdopodobnie staną się niewidoczne. Albo zielony pasikonik na zielonej trawie… I pamiętaj o usuwaniu śmieci. Zawsze wyglądają słabo,  nawet, kiedy są rozmyte z tyłu obrazu.

– I to wszystko? Sprzęt się nie liczy?

– Jasne, obiektyw makro i duża rozdzielczość matrycy nie zaszkodzą, ale wcale nie są najważniejsze. W końcu to fotograf robi zdjęcie, a nie sam aparat. Dlatego przy fotografowaniu owadów trzeba mieć dobry wzrok, aby móc je wszystkie wypatrzeć – uśmiechnęła się Satti.

– Czyli ty ze swoją wadą wzroku nie masz szans! – Pstryk roześmiał się złośliwie.

– Cóż – westchnęła Satti. – Może po prostu muszę być bardziej wytrwała od innych. Zwykle w końcu jakoś udaje mi się zrobić to wymarzone zdjęcie.

wiosenny krokus zapylany przez pszczołę


*******************************

 korekta tekstu: Monika Purol-Wierzbicka 

Komentarze

  1. Jestem pełna podziwu dla Twoich zdjęć owadów! I badylków i kwiatków też, które znam z Instagrama.
    Podoba mi się też instrukcja, jak robić takie zdjęcia. Dziękuję, nie o wszystkim bym pomyślała, chociaż sporo fotografuję :), a Twoje zdjęcia owadów są niesamowite :)))!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie! Dużo cierpliwości potrzeba :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Wiadomość od czytelnika zawsze bezcenna. Satti dziękuje za komentarz.

Instagram